Polacy na esportowej arenie w 2019 roku

Lada moment niebo rozświetli się fajerwerkami i powitamy nadchodzący 2020 rok. Wraz z dopitym kieliszkiem szampana żegnamy minione, esportowe wydarzenia, które zapewniły wszystkim fanom ogrom emocji. Lecz czy były one owocne dla polskiej sceny esportowej i naszych reprezentantów?

Z pewnością większość graczy była lub chociaż słyszała o rozgrywkach na arenie Intel Extreme Masters w Katowicach. Tegoroczne wydarzenie było niezwykle ważne w historii IEMu, ponieważ turniej w Counter Strike: Global Offensive ponownie doczekał się rangi Major! Oznacza to, że turnieje te zyskały status najwyższej rangi, gdzie pula nagród wyniosła 1 000 000 zł. Udział wzięły drużyny z całego globu, a etap Minor wyłonił najlepszych reprezentantów z poszczególnych regionów, m.in. z USA, czy Europy. Kolejnym punktem eliminacji był „Challengers Stage”, który ostatecznie doprowadził 8 teamów do starć podczas „Legends Stage”. Niestety żadna z czterech polskich drużyn nie zakwalifikowała się nawet do rozgrywek w drabince Minor, jednak zawodnicy formacji z innych krajów zapewnili fanom CS:GO dostatek emocji. Absolutnym dominatorem tegorocznego IEMu w tej popularnej grze FPS stał się team Astralis, który już trzeci raz wygrywa turniej rangi Major.

Jednak rok 2019 nie był tylko pasmem porażek reprezentantów polski w CS:GO. Team AGO Esports wziął udział w światowych finałach World Electronic Sports Games w Chinach, gdzie zajął 2 miejsce. Natomiast podczas Games Clash Masters w Gdyni, zmierzyły się drużyny z całego świata, a to polscy zawodnicy z Illuminar Gaming zajęli pierwsze miejsce. W poprzednich dniach rozgrywek pokonali m.in. swoich rodaków z x-kom AGO, czy Aristocracy, a do zdobycia prestiżowego trofeum i nagrody pieniężnej w wielkim finale wystarczyły im tylko trzy mapy!

To nie wszystko, co udało im się osiągnąć. Dzięki wygraniu ESL Mistrzostw Polski Jesień 2019, zawodnicy Illuminar Gaming otrzymali przepustkę do zamkniętych kwalifikacji na IEM Katowice 2020! Paweł „Innocent” Mocek został okrzyknięty najlepszym zawodnikiem ESL Mistrzostw Polski CS:GO. Nie będą jedynym polskim teamem w zamkniętych kwalifikacjach, ponieważ swoje miejsce wywalczyła drużyna Aristocracy wygrywając poprzedni etap.

Niestety bardzo przykrym faktem dla fanów polskiej sceny esportowej jest rozpad legendarnej „złotej piątki”. Niezapomniany skład Virtus.pro po odsunięciu w lutym 2018 roku najstarszego członka Wiktora „TaZa” Wojtasa zaczął diametralnie się zmieniać. Na drugi ogień poszedł Janusz „Snax” Pogorzelski, który wstąpił do niemieckiego mousesports, a kilka miesięcy później szeregi VP opuścił także Paweł „byali” Bieliński. Rotacjom w teamie nie było końca, ponieważ w wigilię 2018 roku odszedł Filip „NEO” Kubski, a 13 lutego rosyjska organizacja ogłosiła oficjalne zakończenie współpracy z Jarosławem „PashaBiceps” Jarząbkowskim. Snax i byali powrócili do składu, lecz nie na długo. Obecnie szeregi VP nie zasila żaden polski zawodnik. Czyżby jednak szykował się powrót złotej piątki? TaZ kilka tygodni temu wrzucił wpis na Twittera, w którym pisze „@virtuspro u got my numer”, co oznacza „macie mój numer”. Wiadomym jest, że Pasha chciałby zejść się ze starym składem i zagrać jeszcze jeden mecz, żegnając się z fanami. Dojdzie to do skutku?

Ogromnym przedsięwzięciem w dziedzinie esportu jest finał mistrzostw świata Worlds w League of Legends. W tym roku drużynie G2 Esports udało się dotrzeć do finału. Zmierzyli się tam z mistrzami Chin – FunPlus Phoenix, którzy pokazali swoją ogromną przewagę nad drużyną polskiego reprezentanta. Wszystkie trzy mecze nasycone były wieloma zwrotami akcji i pokazami przeróżnych taktyk. Niestety team Marcina „Jankosa” Jankowskiego przegrał 3:0, umożliwiając przeciwnikom zwycięsko wznieść puchar przywoływacza.

Wróćmy jednak do korzeni esportu. Od zawsze wiadomym było, że Korea ma najlepszych zawodników w grze Starcraft II. Swoją przewagę nad resztą świata pokazywali na zawodach GSL vs. The World, gdzie byli niedoścignieni. Korea przyciągała rzeszę fanów na widownię eventów esportowych, a także rozpoczęła transmitowanie ich w telewizji. W tym roku próbę pokonania reprezentanta Korei podczas wyżej wspomnianego turnieju podjął Mikołaj „Elazer” Ogonowski. Dostał się do finału pokonując swoich rywali w walce na głosy, dzięki pomocy Tomasza „Gimpera” Działowego. Współpracując z x-kom AGO, zaapelował do swoich widzów o głosy na polskiego reprezentanta. Zjednoczenie się Polaków i wsparcie Mikołaja zadecydowało o tak dużej przewadze nad konkurentami, co pozwoliło mu reprezentować „resztę świata” w tym turnieju. Niestety pomimo ogromnych umiejętności, przegrał z Koreańskim zawodnikiem.

Porównując osiągnięcia polskich zawodników sprzed kilku lat możemy stwierdzić, że ten rok nie wypadł najgorzej. Scena Counter Strike: Global Offensive pozostawia wiele do życzenia, jednak zawodnicy mają pełne pole do popisu, aby polepszyć wyniki z poprzedniego sezonu. Pomimo kilku nieudanych spotkań i podejść naszych reprezentantów (m.in. w czasie IEM Major Katowice 2019), śmiało można rzec, że polska scena esportowa powoli, małymi krokami się rozwija. Powstaje co raz więcej organizacji, tu można wspomnieć o fuzji x-kom i AGO, którzy połączyli siły tworząc x-kom AGO team. Polacy nie dają o sobie zapomnieć na przeróżnych wydarzeniach esportowych, wciąż rywalizując na arenach międzynarodowych z najlepszymi zespołami. Miejmy nadzieję, że rok 2020 przyniesie polskim reprezentantom dużo pozytywnej energii oraz siły do poprawy wyników i pięcia się w górę po szczeblach esportowej kariery. 

Życzymy też wszystkim naszym czytelnikom szczęśliwego, nowego roku. Oby kolejny był lepszy od poprzedniego, a wszystkie noworoczne postanowienia spełniły się w mgnieniu oka!