Kontuzje w e-sporcie

Wywiad z fizjoterapeutą​.

Jak było wspomniane w poprzednim artykule – kontuzje są obecne także w e-sporcie. Z czasem coraz więcej profesjonalnych zespołów będzie nawiązywało współpracę z fizjoterapeutami, którzy nie tylko pomogą w zwalczaniu jednorazowych dolegliwości, ale przede wszystkim – popracują nad dobrą dyspozycją zawodników w wieloletniej perspektywie. O metody zapobiegania kontuzjom wśród graczy zapytałem Pawła Charabina – fizjoterapeutę z Katowic. Paweł jest absolwentem GWSH i Akademii Wychowania Fizycznego w Katowicach. Jako licencjonowany fizjoterapeuta oraz trener personalny, od kilku lat specjalizuje się w terapii manualnej i problemach mięśniowo-powięziowych.

Wiele osób może zdziwić fakt, że e-sportowcom również przydarzają się kontuzje. Co powoduje, że zawodowe granie może prowadzić do urazów?

E-sportowcy stanowią grupę ryzyka bardzo zbliżoną do osób, które pracują przez wiele godzin dziennie w pozycji siedzącej – na przykład w biurze. Ta pozycja wymusza niekorzystną zmianę w proporcjach między mięśniami – przeważnie fazowymi i posturalnymi, na korzyść tych drugich. Sytuacja ta sprawia, że narząd ruchu jest poddawany obciążeniom statycznym. Prosty przykład – w pozycji siedzącej mięsień biodrowo-lędźwiowy zaczyna się skracać, a lubi to robić jako mięsień posturalny. Kieruje on ustawieniem miednicy, odcinka lędźwiowego i kończyny dolnej. Jego nadmierne napięcie może spowodować przodopochylenie miednicy, a dodatkowo doprowadzić do pociągnięcia przepony – są połączone poprzez więzadła i powięź. Oba mięśnie mogą powodować bóle odcinka lędźwiowego, a sama nieprawidłowo napięta przepona wpłynie na sposób, w jaki oddychamy. Może to prowadzić do nadwyrężenia dodatkowych mięśni oddechowych i powodować ból szyi. Jest to przypadłość naszych czasów, a szczególnie graczy, którzy w trakcie rozgrywki nie zmieniają swojej pozycji. Na podobnej zasadzie dochodzi do przeciążeń w przedramieniu czy barku.

Które partie ciała wymieniłbyś jako te, które najbardziej cierpią na byciu nieświadomym zdrowotnie e-sportowcem i jak temu przeciwdziałać?

Gracze, którzy przychodzą do mnie na terapię najczęściej skarżą się właśnie na odcinek lędźwiowy, odcinek szyjny i przedramię. Aby uniknąć kontuzji tych partii powinni – podobnie jak w tradycyjnych sportach – pamiętać o rozgrzewce. Nie chodzi jednak tylko o chwilowe kręcenie nadgarstkiem. Warto zrobić parę przysiadów, rozruszać nogi – zwiększy to przepływ krwi w organizmie. Tak naprawdę standardowa rozgrzewka, którą praktykują ludzie na siłowni, byłaby bardzo dobrym rozwiązaniem dla graczy tuż przed meczem w CS:GO czy LoLa. Dodatkowym plusem pobudzenia organizmu w taki sposób jest dotlenienie swojego mózgu, co może przyczynić się do przyspieszenia czasu reakcji i polepszenia koncentracji.

Dynamiczna rozgrzewka to jedno, ale jak efektywnie zapobiec bólom i wadom postawy przy wielogodzinnych sesjach przed komputerem?

Kluczowe jest robienie sobie przerw. Polecałbym co najmniej pięciomnutowe oderwanie się od myszki i klawiatury po każdym rozegranym meczu, zwłaszcza, że w niektórych dyscyplinach e-sportowych mogą one trwać ponad godzinę. Należy wprawić ciało w ruch – potruchtać w miejscu, pokręcić miednicą, rozciągnąć nogi czy rozluźnić ręce. Będzie to przy okazji odpoczynek dla oczu, a także umysłu. Po intensywnym meczu warto zadbać o luz dla psychiki, bo nadmierny stres również powoduje spięcie w organizmie.

E-sport nie jest dziedziną obciążeniową, jak na przykład tenis, ale taką, w której następuje narastanie mikrourazów i zaniedbań. 18-letni zawodnik nie będzie ich odczuwał, ale za jakiś czas te przeciążenia mogą przypomnieć o sobie ze zdwojoną siłą. Ważne jest więc uświadamianie graczy o potrzebie prowadzenia aktywnego i zdrowego trybu życia. Odpowiedni trening ciała powoduje polepszenie przewodnictwa nerwowego, a mięśnie lepiej odbierają bodźce. Może to zmniejszyć czas reakcji i zwiększyć ogólną szybkość, co da trenującemu zawodnikowi przewagę nad “nieaktywnym” rywalem. Poza tym, na pewno korzystnie wpłynie na ogólne samopoczucie, pewność siebie i zdrowie.

Jako fizjoterapeuta, który miał już styczność ze światem e-sportu, jak widzisz rozwój tej branży pod względem dbania o zdrowie zawodników? Specjaliści tacy jak ty będą w przyszłości zatrudniani przez organizacje na stałe?

Myślę, że jak najbardziej. Znane są przecież przypadki, gdy kluczowi e-sportowcy wypadli z gry na kilka miesięcy przez kontuzje – na przykład – nadgarstka. Tylko w zeszłym roku przytrafiło się to m.in. olofmeisterowi, pythowi i (w mniej rażącym stopniu – przyp. red.) GuardiaNowi, czyli zawodnikom CS:GO grającym w najbardziej poważanych zespołach. Przy obecnych pulach nagród w sportach elektronicznych właściciele organizacji nie mogą sobie pozwolić na utratę setek tysięcy dolarów przez urazy, którym można zapobiec dzięki współpracy zawodników z odpowiednim specjalistą. Już teraz trenerzy personalni znajdują zatrudnienie w zagranicznych zespołach, czego przykładem jest chociażby amerykańskie Immortals. Naturalną koleją rzeczy będzie coraz częstsze kontraktowanie takich osób w coraz większej ilości topowych drużyn, za którymi pójdą też pozostałe – także te w Polsce.

W e-sporcie na najwyższym poziomie różnicę mogą zrobić nawet najmniejsze detale, a stała współpraca z fizjoterapeutą byłaby z pewnością ważnym elementem odpowiedniego prowadzenia zawodników do odnoszenia sukcesów oraz utrzymania ich ogólnego zdrowia. Powyższy wywiad to tylko wstęp do innowacyjnego cyklu materiałów dotyczących szeroko pojętego zdrowia graczy realizowanych przez eSports Association. Koniecznie sprawdźcie pierwszy odcinek programu 100HP – Andrzej Białecki, którego mieliście już okazję poznać kilka stron wcześniej, poszerzają wraz z Pawłem Charabinem poruszany tu zakres tematów. Materiał znajdziecie na naszym Facebooku oraz kanale YouTube.